lipca 16, 2017

LA ROCHE-POSAY - SEROZINC


W produktach do pielęgnacji poza działaniem, które jest kwestią kluczową cenię sobie także wygodę użytkowania. Takiej wygody z całą pewnością nie można odmówić wodom termalnym. Jednak zawsze staram się wybierać takie, które nie wymagają dodatkowego ściągnięcia. Jedną z moich ulubionych jest winogronowa woda od Caudelie. Jej głównym zadaniem jest nawilżenie nawet odwodnionej skóry i łagodzenie podrażnień, przez co świetnie sprawdzi się przy skórach suchych ale także i przetłuszczających się szczególnie w okresie jesienno zimowym. Natomiast Serozinc to coś zgoła innego.


Ubolewam nad tym, że wciąż Serozinc jest tak trudno dostępny w Polsce, chociaż sama marka La Roche-Posay jest to łatwo dostępna. Dlatego gdy przypadkiem natknęłam się na opakowanie wody, bez większego zastanowienia zamówiłam.. w końcu to prawdziwa okazja. 
Serozinc przeznaczony jest do cer tłustych, trądzikowych, podrażnionych i wrażliwych. Ma działać łagodząco, antybakteryjnie, przeciwzapalnie i zmniejszać łojotok.
Po produkt zaczęłam sięgać jeszcze w listopadzie, ale jesienno-zimowa aura sprzyja przesuszeniu mojej skóry więc Serozinc nie do końca spisywał się w tym okresie. Mimo to stosowałam go sporadycznie przy łagodzenie podrażnień.
Przy obecnej pogodzie po produkt sięgam niemal codziennie przy wieczornej pielęgnacji, a także w ciągu dnia dla odświeżenia. Regularnie stosowany sprawia, że moja cera mniej się błyszczy..  w sensie niezdrowego błysku. Wszelkie podrażnienia łagodzone są dużo szybciej choć w tej kwestii o wiele chętniej sięgam po bawełniane maseczki nasączone płynem aloesowym.


Dla mnie to świetny produkt na lato. Wspaniale odświeża, a przy tym nie pozwala na namnażanie bakterii. Jednak cerom suchym nie do końca bym go polecała. Z uwagi na zawartość Sodium Chlorie produkt może delikatnie wysuszać skórę i warto o tym pamiętać niezależnie od rodzaju cery. W końcu nawet cera tłusta źle znosi przesuszenie. 

Skład (INCI): Aqua / Water, Sodium Chloride, Zinc Sulfate.

Prosty skład to jednak plus. Woda termalna, chlorek sodu i roztwór siarczanu cynku. To zdecydowanie wyróżnia Serozinc na tle innych tego typu produktów. 


Chociaż na rynku mamy całkiem dobry wybór wód termalnych to jednak jest wśród nich grupa wyjątkowa. Większość wód termalnych charakteryzuje to, że po ich użyciu należy nadmiar wytrzeć (wody hipotoniczne), w przeciwnym wypadku na skórę zadziałają odwrotnie.. przesuszą zamiast nawilżyć. Serozinc bez obaw możemy pozostawić na skórze do wyschnięcia (woda izotoniczna). To sprawia, że produkt bardziej można zaliczyć do toników niż typowych wód termalnych. W przypadku takich produktów to dla mnie bardzo istotna cecha. Wydaje mi się ogromnym marnotrawstwem spryskać twarz produktem i jeszcze nadmiar przymusowo ściągać.


Czy Serozinc jest wart tego aby polować na niego w internetowych sklepach lub sprowadzać zagranicy? Wydaje mi się, że nie jest niezastąpiony. Przykładowo woda Uriage również w składzie posiada cynk, choć zapewne w mniejszym stężeniu, ale dodatkowo bogata jest w inne cenne minerały i również nie wymaga ściągania nadmiaru ze skóry. Nie zmienia to jednak faktu, że w okresie letnim Serozinc sprawdza mi się bardzo dobrze i czule chowam go przed oczami męża.. nie.. nie podzielę się. 

Swoją butelkę już pakuje na wakacyjny wyjazd i zamierzam wrócić z pustą 😁

Masz ulubione produkty, które latem łagodzą skórę i trzymają ja w ryzach?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Kosmetyczny Fronesis , Blogger